28.01.2014, 18:00
Hej. Jestem Patrycja i mam 21 lat. Chciałabym o czymś opowiedzieć, a może stwierdzicie że jestem wariatką, ale od początku. Czasami miałam dziwne przeczucia np. kiedys kolezanka zaszla w ciaze wiedzialam po prostu bylam o tym przekonana ze poroni ciążę w której była. Tak też sie stało. Nie chciałam jej o tym mówić żeby nie wpadała w panike. Kiedys kolega bardzo mnie zdenerwował i wyrwało mi sie z ust "jutro przyjdziesz w gipsie" i tak bylo. Biedak złamał palec, w szkole pojawił sie z gipsem pod łokieć.Wiem że sie nikomu źle nie zyczy. Pamiętam że poszłam z Mama gdzieś i po drodze zatrzymała nas znajoma która wdała sie w długą rozmowe. Obie nie szczędziły sąsiadom krytyki jacy są nieporadnii itp. Ja tylko pomyślałam "oby Was żadne nieszczeście nie spotkało" i czułam coś dziwnego. Pożniej okazało sie że w tego samego wieczoru zmarł syn tej kobiety. Teraz mieszkam w Angli, w domu który jest mały przytulny, a jednak coś jest złego w nim . Znajomy kóry mieszkał w nim poprzednio mówił że też to czuł. Ciągle też wydawało mu się jakby ktoś z niego patrzył z schodów. Kiedyś tylko w żartach powiedział że jestem czarownica bo on to czuje. Mieszkając tutaj miałam wiele dziwnych sytuacji. Np. przywoływałam jakby myślami znajomego. Nie miałam ochoty jechać w deszczu na kawe do Niego, pomyślałam "może Ty wpadniesz do nas" za chwile telefon że on wpadnie do nas bo ma po drodze. Pewnego razu przyszedł znajomy mojego chłopaka. Nie lubie go wiec nie byo mi na reke żeby u nas przesiadywał. Sytuacja wyglądała tak że przyszedł, posiedział 3minuty (dosłowanie!) i dostał telefon że musi iść do domu. Ja miałam gości z głowy. Następna sytuacja. każdy kiedyś coś tam palił mam na myśli ziółko. Zadzwoniliśmy do kolesia który miał. Stwierdził że nie pracuje dziś bo są święta. Ja pomyślałam tylko "Warto tracić klienta? Może zmienisz zdanie i nam coś sprzedasz?" po minucie drugi telefon ze zmiana decyzji. Koleś stwierdził że nam sprzeda paczke i koniec. Mialam wrażenie że moge wpłynać na czyjeś myśli. Ostatnio miałam wrażenie że z mamą mojego chłopaka dzieje się coś złego. Po 2 dniach telefon od Niej. Okazało się że w tych dniach bardzo się denerwowała przez pewne rodzinne problemy. Gdy wtedy jeszcze niedoszły chłopak pojechał do Holandii na 4 dni. Ja nie miałam z Nim kontaktu a w weekend chdziłam zmartwiona i podenerwowana bo czułam że coś było z Nim nie tak. Gdy przyjechał oopowiedział mi swoja historie, że niedługo by zginął, w tym czasie kiedy ja cos przeczuwałam. Co Wy na to? Nie chodzę do Kościoła, ale wierze w Boga. Do wszelkich zjawisk paranormalnych staram sie podchodzic w głową, ale czasami nie wiem co o tym myśleć. Pozdrawiam